PAROLE CHE TI AIUTANO A VIVERE
www.jmakosz.com
Moje KSIĄŻKI na AMAZON: https://www.amazon.com/s?k=jaro+makos... Moja KSIĄŻKA "OBSERWACJE ŚWIATA" - do POBRANIA GRATIS tutaj: https://drive.google.com/file/d/1LqZZ... Moja KSIĄŻKA "ESEJE - przy porannej kawie" - do POBRANIA GRATIS tutaj: https://drive.google.com/file/d/1HuZC... Moja KSIĄŻKA "FILOZOFIA PROSTOTY" - do POBRANIA GRATIS tutaj: https://drive.google.com/file/d/1MaK1... Moja KSIĄŻKA "PROSTE HISTORIE" - do POBRANIA GRATIS tutaj: https://drive.google.com/file/d/1d97q... JAROSŁAW (JARO) MAKOSZ ----------------------------------- „DROGA…” Znajdź swoją drogę – odpowiedź jest głęboko w Tobie. Zajrzyj tam … A potem idź nią spokojnie, każdego dnia. Nie oglądaj się za bardzo na boki – na innych. ani za bardzo za siebie, ani też nie patrz zbytnio przed siebie. Idź powoli. Ważne, że idziesz do przodu – nie ważne jak szybko. Ciesz się prostymi chwilami. Osiągnięcie jakiegokolwiek celu - nie ma nic wspólnego ze szczęściem. To tylko osiągnięcie kolejnego celu – nic więcej. Szczęścia nie da się znaleźć. Można jedynie być na nie gotowym. Zresztą, to jedynie efekt dobrego życia. Nigdy cel – sam w sobie. Bądź tym, którego można by kochać. A miłość sama Cię znajdzie. Wcześniej, czy później. Ty, bądź gotowy i bądź cierpliwy. Zacznij ją dawać, a zaczniesz ją otrzymywać. Zachowaj umiar we wszystkim. Żyj prosto. Pamiętaj, jak wielką wartością jest współczucie. Porażki, których doznajesz po drodze – tak naprawdę nie mają wielkiego znaczenia. Należy jedynie wyciągać z nich wnioski. Prawdziwa porażka, to nie wyciągać wniosków - i dalej popełniać te same błędy. A życie będzie Cię uczyć dokładnie tych samych lekcji – tak długo, aż wreszcie przestaniesz wciąż je popełniać. Tak naprawdę - niewiele potrzebujemy do życia: – snu – czystej wody – prostego, zdrowego posiłku – odrobiny słońca – czystego powietrza – odrobinę ciszy – trochę ciepła w dni zimne i trochę ochłody w dni gorące – trochę pieniędzy, ale tak naprawdę, potrzebujemy ich znacznie mniej niż nam się wydaje. Większość z ludzkich potrzeb – jest nienaturalna i urojona. Jak je odróżnić ? Naturalne łatwo jest zaspokoić. Urojone, rosną w miarę ich zaspakajania. A ostatecznie prowadzą jedynie do frustracji. Nie wszystkim dane jest mieć dzieci – to prawda… Ale kiedy kobieta i mężczyzna mają siebie – już są rodziną. Wszyscy jesteśmy częścią większej całości. Nie musimy tego od razu rozumieć. Ważne, że to odczuwamy, Że rozumiemy, iż każdy człowiek jest ważny, że każdy z nas jest po coś. I nie ma mniej i bardziej ważnych. Wszyscy jesteśmy ważni i niepowtarzalni. Nie spiesz się tak bardzo do dnia jutrzejszego, Bo jutro chcesz mieć to - czego nie masz dzisiaj, Ale z kolei jutro nie będziesz mieć tego - co masz dzisiaj. Doceń to, co masz, ale nie przywiązuj się zbytnio do niczego. Bo wszystko ciągle się zmienia. Szanuj zdrowie i najbliższych. Szanuj czas – wielką wartość. Której nie są w stanie kupić najbogatsi ludzie świata. Najpiękniejsze, co możesz po sobie pozostawić - to Dobro, które dałeś. Bo człowiek jest tyle wart, ile dał Dobra. Spokój, jaki znajdziesz w sobie, Jest darem… Tam jest odpowiedź – na wszystkie Twoje pytania. Tam usłyszysz siebie… I pójdziesz dalej, …swoją drogą. JAROSŁAW (JARO) MAKOSZ --------- Utwór I Am a Man Who Will Fight for Your Honor (autor: Chris Zabriskie) jest dostępny na licencji Licencja Creative Commons – uznanie autorstwa 4.0. https://creativecommons.org/licenses/... Źródło: http://chriszabriskie.com/honor/ Wykonawca: http://chriszabriskie.com/
"YOUR WAY…"
Find your way - the answer is deep within you.
Have a look there...
Then go easy,
every day.
Don't look too much to the side - to others.
Not too much backwards.
Nor look too far ahead.
Go slowly.
It's important, that you move forward - no matter how fast.
Enjoy the simple moments.
Achieving any goal - has nothing to do with happiness.
It's just reaching another goal - nothing more.
Happiness cannot be found.
You can only be ready for it.
After all, it's just the result of a good life.
Never a goal - in itself.
Be the one to love.
And love will find you.
Sooner or later.
You, be ready
and be patient.
Start giving love
and you will start receiving love.
Be moderate in everything.
Live a simple life.
Remember the value of compassion.
The failures you experience along the way don't really matter.
One should only draw conclusions from them.
The real failure is to not learn from it - and keep making the same mistakes.
And life will teach you exactly the same lessons over and over again - until you finally stop doing the same mistakes.
In fact, we don't need much to live:
- sleep
– clean water
– a simple, healthy meal
- a bit of sun
– clean air
- a bit of silence
- a little warmth on cold days and a little coolness on hot days
– some money - but in fact, we need much less than we think.
Most of human needs are unnatural and imaginary.
How to distinguish them?
Natural ones are easy to satisfy.
Imaginary ones - they grow as they are satisfied.
And ultimately they only lead to frustration.
Not everyone is lucky enough to have children - it's true...
But when a man and a woman have each other, they are already a family.
We are all part of a greater whole.
We don't need to understand it right away.
It's enough that we feel it,
that we understand that every person is important,
that each of us is for something.
And there are no more or less important.
We are all important and unique.
Don't be in such a hurry for tomorrow.
Because tomorrow you want - what you don't have today
But tomorrow you won't have - what you have today.
Appreciate what you have, but don't get too attached to anything.
Because everything is constantly changing.
Respect your health.
Respect your loved ones.
Respect time - great value.
Which the richest people in the world can't buy.
The most beautiful thing you can leave behind is Good, that you gave.
Because a man is worth as much as he gave Good.
The peace you find within yourself
It is a gift…
There is an answer to all your questions.
There you will hear yourself...
And you'll go on
…your way.
JAROSŁAW (JARO) MAKOSZ
My books on Amazon:
https://www.amazon.pl/s?i=stripbooks&rh=p_27%3AJaros%C5%82aw+%28JARO%29+Makosz&ref=dp_byline_sr_book_1
"LA STRADA" (Italiano)
Trova la tua strada: la risposta è nel profondo di te.
Dai un'occhiata lì...
Allora vai piano ogni giorno.
Non guardare troppo di lato, verso gli altri.
Non troppo indietro,
né guardare troppo avanti.
Vai lentamente.
È importante, che tu vada avanti,
non importa quanto velocemente.
Goditi i momenti semplici.
Raggiungere qualsiasi obiettivo - non ha nulla a che fare con la felicità.
E’ solo un altro obiettivo, niente di più.
La felicità non si trova.
Puoi solo essere pronto per questo.
Dopotutto, è solo il
risultato di una buona vita.
Mai un obiettivo - in sé.
Sii quello da amare.
E l'amore ti troverà.
Presto o tardi.
Tu, sii pronto e sii paziente.
Inizia a dare amore
e inizierai a ricevere amore.
Sii moderato in tutto.
Vivi una vita semplice
Ricorda il valore della compassione.
I fallimenti che esperimenti lungo la strada non contano davvero.
Si dovrebbero solo trarre conclusioni da loro.
Il vero fallimento è non imparare da esso e continuare a fare gli stessi errori.
E la vita ti insegnerà esattamente le stesse lezioni ancora e ancora, finché alla fine non smetterai di fare gli stessi errori.
In effetti, non abbiamo bisogno di molto per vivere:
- sonno
- acqua pulita
– un pasto semplice
- un po' di sole
- aria pulita
- un po' di silenzio
- un po' di calore nelle giornate fredde e un po' di fresco nelle giornate calde
– un po' di soldi. Ma in realtà ci serve molto meno di quanto pensiamo.
La maggior parte dei bisogni umani sono innaturali e immaginari.
Come distinguerli?
Quelli naturali - sono facili da soddisfare.
Quelli immaginari - crescono man mano che sono soddisfatti.
E alla fine portano solo alla frustrazione.
Non tutti hanno la fortuna di avere figli, è vero...
Ma quando un uomo e una donna hanno l'un l'altro, sono già una famiglia.
Siamo tutti parte di un tutto più grande.
Non abbiamo bisogno di capirlo subito.
Basta che lo sentiamo,
che capiamo, che ogni persona è importante,
che ognuno di noi è per qualcosa.
E non ci sono più o meno importanti.
Siamo tutti
importanti e unici.
Non avere tanta fretta per domani.
Perché domani - vuoi quello, che non hai oggi.
Ma domani non avrai quello, che hai oggi.
Apprezza quello, che hai - ma non attaccarti troppo a niente.
Perché tutto è in continua evoluzione.
Rispetta la tua salute.
Rispetta i tuoi cari.
Rispetta il tempo - grande valore,
che le persone più ricche del mondo non possono comprare.
La cosa più bella,
che puoi lasciarti alle spalle - è il Bene, che hai dato.
Perché un uomo vale tanto quanto ha dato il Bene.
La pace che trovi dentro di te
è un regalo…
C'è una risposta a tutte le tue domande.
Lì ti ascolterai...
e andrai per la tua strada….
JAROSŁAW (JARO) MAKOSZ
I miei libri su AMAZON: https://www.amazon.pl/s?i=stripbooks&rh=p_27%3AJaros%C5%82aw+%28JARO%29+Makosz&ref=dp_byline_sr_book_1
Cokolwiek robisz - postaraj się doprowadzić to do jakiejś postaci.
Nie kończ przedwcześnie.
Nie poddawaj się.
JARO - Filozofia Prostoty
www.jmakosz.com
DEZYDERATA - wersja polska
To prosty tekst, który zawiera wiele mądrości życia - jaka przydaje się nam wszystkim.
Jaro
Filozofia Prostoty
By Max Ehrmann.
Jaro Makosz is reading.
www.jmakosz.com
https://www.youtube.com/watch?v=BA3UUqTRPUM&t=64s
HEDGEHOGS and PEOPLE
We humans both need each other - and we hurt each other.
We hurt and we are hurt. And so alternately.
Yesterday, after the concert at Willa Fitzner - I was walking across the railway tracks. Not far behind them - in the darkness, I noticed a small animal. Tried to get off the curb into the street. I figured it was a hedgehog.
From time to time, cars crossed the street. I turned around and saw one of them approaching. Meanwhile, the hedgehog has almost gone down to the road.
From my assessment of the situation, there was a high probability that he would get under the car. The driver, however, was just finishing the turn.
I ran to the hedgehog and blocked him with my left leg. He stopped and stilled. I saw his narrow snout, which quickly curled up under his belly.
We were both on the road at this point.
I had a backpack with reflective elements - luckily. The driver turned on the flasher and passed us. He didn't even sound the horn. He guessed there was something on the road.
He drove on.
I touched the hedgehog with my leg, slightly behind. Luckily I still had winter boots. I couldn't feel his spines.
He took off immediately, like in racing. He was on the other side very quickly. There was a short grass that he jumped into. All I could see was his little ass squeezing into the greenery.
He was safe.
I went further, listening to the music of John Williams from Jurassic Park through headphones...
And the hedgehog - he probably ran somewhere, into the rubble that was greener than ever, left after our ironworks.
*
This simple incident reminded me of a story I once heard. A story about hedgehogs. Somehow, it fit perfectly with what I've been thinking about a lot in the last week.
Here they are:
Hedgehogs lived in the meadow. When it got cold - the hedgehogs wanted to warm themselves from each other, so they got closer to each other. However, when they got too close - they began to prick themselves with their own needles.
This made them go away again.
But after a while, they wanted to be closer again. And as before - they stabbed each other, being too close.
And so.. again and again.
Aren't we humans alike?
Is there any way to do that?
Perhaps you need to increase your pain tolerance?
Or maybe approach only occasionally and keep a safe distance?
Or maybe become a lone hedgehog?
Or maybe stop being a hedgehog at all?
However, can the hedgehog stop being what nature created him for?
Spikes are also needed for a hedgehog - otherwise he will be defenseless.
Meanwhile, the more someone means to us - the more pain they can cause us.
Sometimes even unintentionally. Even with a word. Words can be like long needles. We remember their deep stings. Stab wounds take the longest to heal.
We can survive without other people. Yes.
But we will never fully develop. We will not touch the depth of life.
What is the solution to this situation?
This question - each hedgehog must answer for himself.
JARO MAKOSZ
#people #like #music #cars
https://www.linkedin.com/in/jaro-makosz-55b0a25b/
RICCI E LE PERSONE
Noi umani abbiamo entrambi bisogno l'uno dell'altro e ci feriamo a vicenda.
Feriamo e siamo feriti. E così alternativamente.
Ieri, dopo il concerto a Willa Fitzner, stavo attraversando i binari della ferrovia. Non molto dietro di loro - nell'oscurità, ho notato un piccolo animale. Ha cercato di scendere dal marciapiede in strada. Ho pensato che fosse un riccio.
Di tanto in tanto, le macchine attraversavano la strada. Mi voltai e vidi uno di loro avvicinarsi. Nel frattempo, il riccio è quasi sceso sulla strada.
Dalla mia valutazione della situazione, c'era un'alta probabilità che sarebbe finito sotto la macchina. L'autista, invece, stava appena terminando la curva.
Corsi dal riccio e lo bloccai con la gamba sinistra. Riccio si ha fermato. Ho visto il suo muso stretto, che si è rapidamente raggomitolato sotto la pancia.
Eravamo entrambi in viaggio a questo punto.
Avevo uno zaino con elementi riflettenti, per fortuna. L'autista ha acceso il lampeggiatore e ci ha sorpassato. Non ha nemmeno suonato il clacson. Immaginava che ci fosse qualcosa sulla strada.
L'autista proseguì.
Ho toccato il riccio con la gamba, leggermente dietro. Per fortuna avevo ancora gli stivali invernali. Non riuscivo a sentire le sue spine.
È partito subito, come nelle corse. Era dall'altra parte molto rapidamente. C'era un'erba corta in cui saltò. Tutto quello che riuscivo a vedere era il suo culetto che si infilava nel verde.
Era al sicuro.
Sono andato avanti, ascoltando in cuffia la musica di John Williams di Jurassic Park...
E il riccio - probabilmente è andato da qualche parte, sulle macerie rimaste della nostra acciaieria - Huta Jedność, che sta diventando sempre più verde con le piante.
*
Questo semplice incidente mi ha ricordato una storia che ho sentito una volta. Una storia sui ricci. In qualche modo, si adatta perfettamente a ciò a cui ho pensato molto nell'ultima settimana.
I ricci vivevano nel prato. Quando faceva freddo, i ricci volevano scaldarsi l'uno dall'altro, quindi si sono avvicinati l'uno all'altro. Tuttavia, quando si sono avvicinati troppo, hanno iniziato a pungersi con i propri aghi.
Questo li ha fatti andare via di nuovo.
Ma dopo un po', volevano essere di nuovo più vicini. E come prima, si sono pugnalati a vicenda, essendo troppo vicini.
E così... ancora e ancora.
Non siamo uguali noi umani?
C'è un modo per farlo?
Forse hai bisogno di aumentare la tua tolleranza al dolore?
O forse avvicinarsi solo occasionalmente e mantenere una distanza di sicurezza?
O forse diventare un riccio solitario?
O forse smettere di essere un riccio?
Tuttavia, il riccio può smettere di essere ciò per cui la natura lo ha creato?
Le punte sono necessarie anche per un riccio, altrimenti sarà indifeso.
Nel frattempo, più qualcuno è importante per noi, più dolore può causarci. Anche tu.
A volte anche involontariamente. Anche con una parola. Le parole possono essere come lunghi aghi. Ricordiamo le loro punture profonde. Le ferite da arma da taglio impiegano più tempo a guarire.
Possiamo sopravvivere senza altre persone. SÌ.
Ma non ci svilupperemo mai completamente. Non toccheremo la profondità della vita.
Qual è la soluzione a questa situazione?
Questa domanda: ogni riccio deve rispondere da solo ...
JARO MAKOSZ
https://www.linkedin.com/in/jaro-makosz-55b0a25b/
JEŻE i LUDZIE
My ludzie, zarówno potrzebujemy siebie nawzajem - jak i ranimy siebie nawzajem.
Ranimy i jesteśmy ranieni. I tak na przemian.
Wczoraj, po koncercie w Willi Fitznera - szedłem przez tory kolejowe. Niedaleko za nimi - w ciemnościach, zauważyłem małe zwierzę. Próbowało zejść z krawężnika na ulicę. Domyśliłem się - że to jeż.
Co jakiś czas, przez ulicę przejeżdżały samochody. Obróciłem się i zauważyłem, że nadjeżdża właśnie jeden z nich. Tymczasem jeżyk, zszedł już prawie na jezdnię.
Z mojej oceny sytuacji wynikało, że jest duże prawdopodobieństwo tego, że wejdzie pod samochód. Kierowca jednak, dopiero kończył zakręt.
Podbiegłem do jeża i przyblokowałem go lewą nogą. Zatrzymał się i znieruchomiał. Widziałem jego wąski ryjek, który szybko skulił się pod brzuch.
W tym momencie byliśmy już obaj na jezdni.
Miałem plecak z odblaskowymi elementami - całe szczęście. Kierowca włączył migacz i ominął nas. Nie wcisnął nawet klaksonu. Domyślił się, że coś jest na jezdni.
Przejechał dalej.
Dotknąłem jeżyka nogą, lekko z tyłu. Całe szczęście miałem jeszcze zimowe buty. Nie odczułem jego kolców.
Wystartował natychmiast, jak na wyścigach. Bardzo szybko znalazł się po drugiej stronie. Była tam niewysoka trawa, w którą wskoczył. Widziałem tylko jego mały tyłek, wciskający się w zieloność.
Był bezpieczny.
Poszedłem dalej, słuchając przez słuchawki muzyki Johna Williamsa z Parku Jurajskiego...
A jeżyk - pewnie poleciał gdzieś, w coraz bardziej zielone od roślin gruzowisko, jakie pozostało po naszej Hucie Jedność.
*
To proste zdarzenie przypomniało mi o pewnym opowiadaniu, które kiedyś słyszałem. Opowiadaniu o jeżach. Jakimś dziwnym trafem, pasowało ono idealnie do tego, o czym rozmyślałem bardzo wiele, w ostatnim tygodniu.
Oto one:
Na łące żyły sobie jeże. Kiedy zrobiło się zimno - jeże chciały się od siebie ogrzać, więc zbliżyły się do siebie nawzajem. Jednak, kiedy zbliżyły się za bardzo - zaczęły się kłuć swoimi własnymi igłami.
To sprawiło, że znowu się oddaliły.
Ale po jakimś czasie, ponownie zapragnęły być bliżej. I jak wcześniej - kłuły się nawzajem, będąc za blisko.
I tak.. ciągle od nowa.
Czy my ludzie, nie jesteśmy podobni ?
Czy jest na to jakiś sposób ?
Być może trzeba zwiększyć wytrzymałość na ból ?
A może zbliżać się tylko czasem i zachować bezpieczny dystans ?
A może zostać samotnym jeżem ?
A może w ogóle przestać być jeżem ?
Jednak czy jeż może przestać być tym, czym stworzyła go natura ?
Kolce też są potrzebne jeżowi - inaczej będzie bezbronny.
Tymczasem, im ktoś więcej dla nas znaczy - tym większy ból potrafi nam sprawić. I wzajemnie.
Czasem nawet nieumyślnie. Nawet słowem. A może nawet zwłaszcza słowem. Słowa potrafią być jak długie igły. Pamiętamy ich głębokie ukłucia. Rany kłute goją się najdłużej.
Bez innych ludzi – potrafimy przeżyć. Tak.
Nigdy jednak nie rozwiniemy się w pełni. Nie dotkniemy głębi życia.
Jakie jest rozwiązanie tej sytuacji ?
Na to pytanie - każdy jeż, musi odpowiedzieć sobie sam...
JARO MAKOSZ
www.jmakosz.com
Jeździłem kiedyś z
naszym synem do pewnego artystycznego przedszkola. Każdego dnia - dzieci
wykonywały tam jakieś prace plastyczne, które potem wieszano na ścianie, przy
wyjściu. Jak w prawdziwej galerii.
Każda praca
była oprawiona w ramkę i starannie podpisana.
Rodzice,
odbierając swoje dzieci - z zaciekawieniem szukali dzieł swoich małych
artystów. Potem wszyscy razem, radośnie wracali do domu.
Maluchy
trzymały w rękach swoje rysunki, które w tych ramkach były najprawdziwszymi
dziełami sztuki.
Obserwacja
tego, co wydarzało się tam każdego dnia na moich oczach - była jedną z
najważniejszych rzeczy, jakich nauczyłem się w życiu.
Byłem
dorosłym człowiekiem, jednak - robiło mi się często wstyd.
Zrozumiałem
bowiem, ile rzeczy zacząłem - i nie dokończyłem. Z ilu projektów przedwcześnie
się wycofałem - a byłem o krok od sukcesu. Ilu sprawom poświęciłem swój czas i
energię - a potem, jak gdyby nigdy nic przerwałem je nagle...zostawiłem.
Czasem też zmieniałem miejsca pracy. Wierciłem się niepotrzebnie, jak
niespokojny duch - zamiast skupić się dobrze na jednym.
Byłem
niecierpliwy - jak te maluchy.
- Ale czego
się tak naprawdę nauczyłeś w tym przedszkolu ? - zapytasz mnie teraz.
- Otóż, nauczyłem
się tego, że swojej pracy należy nadać pewien kształt, pewną zwartą i zamkniętą
całość. Nawet, jeżeli nie jest do końca udana. Nawet, jeżeli chcielibyśmy ją
przerwać i porzucić.
….
Zdarzyło mi się parę
razy być wcześniej w tym przedszkolu i widziałem dzieci, które jeszcze
pracowały. Doświadczona przedszkolanka zachęcała maluchy do tego, żeby się
jeszcze trochę postarały - żeby postawiły jeszcze parę linii - i nadały swojemu
dziełu ostateczny kształt.
Maluchy
były niecierpliwe - jak to maluchy. Chciały już koniecznie zająć się czymś
innym. Ich nauczycielka - ciepłym, łagodnym głosem motywowała je aby jeszcze
odrobinę się postarały. A potem już tylko oprawią to w ramkę i przyjdą rodzice.
Będą zachwyceni.
Tym łatwiej
jest przerwać pracę, kiedy widzimy że nam nie wychodzi.
Tymczasem
ta praca też miała sens. To był nasz czas życia. To była nauka i nabieranie
doświadczeń. Warto nadać temu ostateczny kształt.
Zacząłem te
wnioski stosować do różnych obszarów swojego życia - i bardzo mnie to zmieniło.
Wracam czasem do swoich
niezbyt udanych prac, ale z radością stwierdzam, że przynajmniej je dokończyłem
i czegoś się z nich nauczyłem. To nie był stracony czas.
Co ciekawe
- jako bardzo już dorosły człowiek - wróciłem także do swoich rysunków.
Kiedyś
wyrzucałem je po prostu na śmietnik. Kilkaset z nich tak wyrzuciłem, jeżeli coś
mi się w nich nie podobało.
Potem
jednak zacząłem je studiować, robić zdjęcia niektórych fragmentów. Uczyć się,
wyciągać wnioski. Wieszałem te prace na ścianie i siedząc na przeciw, w
półmroku wieczoru - ... starałem się je w myślach dokończyć. Wyobrażałem to
sobie.
I tak z różnymi rzeczami w życiu…Zacząłem je dokańczać,… nadawać im kształt.
JARO MAKOSZ
www.jmakosz.com
BALANCE AND PROPORTIONS
Their application - this is one of the most important truths that I have been able to understand. Not because something suddenly happened in my life, but because I run into it every now and then. And it's everywhere.
A sense of balance and proportion - explains a lot to me.
The same thing can be good in some amounts and not good in others.
A certain amount of coffee - improves mood. Too much coffee - destroys the mood. Too little coffee has no effect.
Travel is good, but too much is bad.
Getting out of your comfort zone from time to time - is good for development. Lack of comfort, in the long run - is harmful to development.
E.t.c.
This is what the great art of living is all about. About natural sense of balance and proportion.
And how to find them?
Through listening to yourself and through the ability to self-observe. It's like looking at ourselves as if we were someone else. Somewhere deep within ourselves, we naturally know how much is too much, how much is too little, and how much is enough. But we don't like to admit it to ourselves.
When something is pleasant, we easily lose ourselves in it. Sometimes too much.
When something is unpleasant - we give it up easily. Sometimes too easy.
Balance and proportion have nothing to do with restraining yourself or limiting yourself - but with a natural sense of when is the right moment to add or subtract.
The balance does not have to be exactly in the middle - between the beginning and the end. Just like the center of gravity of an object - it is not always in its geometric center. This is very rarely the case.
Finding the right proportions allows you to manage the energy of life well. Then it becomes stable.
Balance and proportions - give a sense of inner peace and pleasure. They help you to rejoice in auspicious things and not to despair over inauspicious things.
They allow you to keep a healthy and strong mind. Free from unnecessary internal tensions. They allow you to maintain a state of inner relaxation.
Mastering this art - also makes it easier to manage priorities - in various areas of life.
Nothing I write about is new. In every country there is probably a proverb that expresses this thought. In mine (in Poland) they say: "What's too much - it's unhealthy".
However, I have not heard the saying: "What is not enough - it is unhealthy". And that is also true. Sometimes in our lives, certain things are not enough.
And I could end with these proverbs. However, the law of balance and proportion has a much broader and more universal meaning. They were considered by the ancient Greeks, as well as Indian and Chinese philosophers. The laws of nature do not lose their relevance today.
Even Einstein once said, "Write it as simply as possible - but not simpler."
And finally, an important question.
Is there anything I do too much in life?
Is there anything I'm not doing enough in my life?
JARO MAKOSZ
https://www.jmakosz.com/
Una delle cose più importanti che ho imparato nella mia vita si riduce a due frasi:
– Non confrontarti mai
– Non competere mai
Questo è, in breve, l’esatto contrario di quello che fanno quasi tutti.
Attraversiamo la vita, insegnandoci a competere costantemente. Questo vale per ogni genere di cose, come denaro, proprietà, viaggi, partner, lavoro, intelligenza, figli, abilità, ecc…. L’elenco può essere davvero molto lungo.
E se lo spegnessi?
Ovviamente, qualsiasi comunità inizierà immediatamente a metterti da parte perché non stai giocando al loro gioco. Penseranno che sei uno strano. Il rifiuto sociale è qualcosa che quasi nessuno può gestire, tranne che per le persone veramente forti. Tuttavia, è qui che si trova uno dei principi più importanti della tranquillità.
È un piacevole viaggio sul proprio cammino.
Non ha nulla a che fare con l’escludersi dalla vita e l’alienarsi.
Se ci pensi un attimo, che senso ha paragonarti a qualcuno? Siamo incomparabili.
Ognuno di noi, oltre a un DNA unico, ha anche uno stile di vita unico ed esperienze uniche. Ci sono diversi luoghi in cui abbiamo vissuto e innumerevoli situazioni che hanno influenzato dove e chi siamo. Tutto questo ci rende molto diversi.
Inoltre, ci sono anche le nostre scelte individuali che abbiamo fatto.
Solo noi sappiamo perché facciamo quello che facciamo.
Una delle prime conseguenze di questo approccio è eliminare la gelosia. E questo è un problema molto serio per molte persone e fonte di grandi ansie.
Solo perché hai successo in qualsiasi cosa oggi non significa che la tua situazione non sarà radicalmente diversa domani. E poi cosa ? Cadrai preda delle tue stesse trappole di confronto e competizione?
Si tratta di essere migliori?
No, … non penso che si tratti di questo, ma di diventare il miglior te stesso possibile. E questo è possibile solo se ti confronti con te stesso di ieri. Non ad altri. Solo allora sarai sulla via del vero sviluppo.
E ciò che otterrai in aggiunta come ricompensa sarà la tua tranquillità.
JARO MAKOSZ
www.jmakosz.com