W nowym odcinku zastanawiam się czy wciąż potrafimy patrzeć, zauważać i przechowywać wspomnienia bez utrwalenia ich w "chmurze"? Czy potrafimy snuć opowieści z ust do ucha a nie tylko klikać lajki i cykać fotki? Z czym byśmy zostali gdyby nagle z powodu braku prądu zniknęły wszystkie elektroniczne „wspomnienia” - zdjęcia, filmy, nagrania?
Rozważam też kwestię komfortu w którym się mocno zatraciliśmy i z trudem przychodzi nam wyjście ze strefy wygody. Mówię o tym w kontekście jesieni, zimna, deszczu i szarości za oknem. Czy wychodzenie wtedy w Przyrodę jest łatwe? A może Przyroda jest dla nas tylko ładnym, sielankowym obrazkiem, który ogląda się tylko wtedy kiedy jest komfortowo? Może to część naszego postrzegania Przyrody która musi być taka jak chcemy a nie taka jaką sama chce być?
Idę przez Rozlewisko i mierzę je krokami i kroplami deszczu. Opowiadam o śpiących drzewach, które wywróciły się ostatnio do koryta i o tym, że jestem jesieniarą. Kocham ten czas. Chodźcie, może i Was to poruszy.
Wspominane książki:
- Byung Chul Han - Kryzys narracji, Społeczeństwo zmęczenia, Duch nadziei (wyd. Krytyka Polityczna)
- Ryszard Kulik - Wystarczająco dobre życie (wyd. Natuli)