
Jedyna rzecz, która mnie przytrzymała po tej stronie, to były dzieci - to jedno z mocniejszych zdań, które usłyszałem od Adriany Dadci-Smoliniec podczas nagrywania podcastu "Depresja została jej przyjaciółką".
Moja rozmówczyni, to 7-krotna mistrzyni Polski w judo, mistrzyni Europy, nadzieja na medal olimpijski w Atenach. Żona Pawła (także judoki), matka trójki dzieci, z czego dwoje z nich, to osoby z niepełnosprawnością. To także trenerka, założycielka klubu Ada Judo Fun, autorka poruszającej książki "Niepamięć" oraz kobieta z głębokim spojrzeniem na życie poza sportem.
Ale Ada to także osoba, która zmaga się z depresją, o której mówi - przyjaciółka.
- Depresja spowodowała, że musiałam odrobić lekcję życia - przyznaje. - Po leczeniu i psychoterapii życie, choć nie jest kolorowe, to jest lepsze, bo bardziej świadome i moje. Doceniam, to co mam.
Ada opowiada o życiu z depresją szczerze i otwarcie. Nie boi się odkrywać bolesnych kart:
- Zaskoczeniem było, że depresja boli fizycznie. Budziłam się z lękiem, którego nie mogłam nazwać, skategoryzować. Nie musiało się nic złego dziać, a ja się bałam.
Do psychiatry poszła, kiedy zorientowała się, że już nie daje rady. Przyznaje, że myślała, iż cudowne pigułki wszystko za nią załatwią i będzie dobrze. Dopiero po trzech latach udała się na psychoterapię, podczas której odnalazła źródło tego bólu.
Pogodziła się z przeszłością. Zaprzyjaźniła z depresją, która najprawdopodobniej odebrała jej coś, na co pracowała wiele, wiele lat.
Przed Igrzyskami Olimpijskimi w Atenach wszystko jej wychodziło. W 2001 zdobyła brązowy medal mistrzostw Europu, rok później złoty. Na międzynarodowych zawodach wygrywał wszystko. I kiedy wydawało się, że jest jedną z faworytek do medalu w Atenach, głowa odmówiła współpracy. Po raz pierwszy mocno upomniała się o Adę. Powiedziała, mam dość. Zawodniczka na igrzyska pojechała i powiedzieć, że przegrała, to jakby nic nie powiedzieć. Lepiej posłuchać relacji Ady.
Zapraszam do wysłuchania historii, która z jednej strony jest bolesna, a z drugiej pełna nadziei. Przekonałem się o tym nie tylko podczas nagrywania podcastu, ale także na treningu, który Ada z Pawłem prowadzili dla osób z niepełnosprawnością. To było niesamowite półtorej godziny. Zobaczyłem piękno, którego tak często boimy się zobaczyć, a zamiast tego przyklejamy osobom z niepełnosprawnością łatki.
Marcin Dybuk
W tym wyjątkowym nagraniu towarzyszyła mi także Aldona, moja żona, która także podczas rozmowy zadaje pytania. Dziękuję kochanie, że byłaś ze mną.
Bądźmy w kontakcie:
- Więcej wartościowych treści - podcastów i tekstów - znajdziesz na https://magieldybuka.pl/
- Śledź Podróż do męskości na Instagramie: / podroz_do_meskosci
- Postaw kawę Marcinowi w Podróży do męskości: https://suppi.pl/marcin-dybuk-rozmawia