
Sala była starannie przygotowana. Specjalnie przygaszone świece pozwalały, by ciemność wylewała się z rogów pomieszczenia. Nozdrza wypełniał odór starego wina i zdawało się – jeszcze starszego jedzenia. Krótko przed zaplanowaną godziną spotkania, karczmarz, zgodnie z prośbą wielmożów zajmujących narożny stół, przymknął wylot komina. Zabieg ten sprawił, że sala wypełniła się stosownie złowieszczym dymem z kominka.— Chyba dobrze… — odparł mniejszy z mężczyzn, po czym zduszonym kaszlem wypuścił z siebie kłąb dymu.Drugi nic nie odpowiedział. Rozejrzał się po sali, po rozrzuconych w pośpiechu, losowych rekwizytach, wśród których stało stare, nadgryzione zębem czasu koło od wozu. Wszystko było dokładnie tak, jak miało być. Spojrzał na listę leżącą przed nim.— Tak, bracie — odparł celowo zmodulowanym, głębokim basem. — Jest dobrze.— Kaptury! — rzucił krótko trzeci.Natychmiast cała trójka, jak na komendę, zarzuciła kaptury na głowy. Dwójka z nich spiorunowała wzrokiem trzeciego.— Tylko taki miałem… — odparł zawstydzony. Jego głowę zdobił w tej chwili różowy, atłasowy kaptur, wykończony subtelną koronką. — No nie było czasu, żeby załatwić coś lepszego… Musiałem pożyczyć od żony…Próbował się dalej tłumaczyć, ale w tym momencie drzwi karczmy otworzyły się z hukiem.Sylwetka zakapturzonej postaci, której masywny kontur odcinał się na tle zachodzącego słońca, nieco zaskoczyła wielmożów. "Zbuntowana Księżniczka" była legendarnym zabójcą. Legendarnym między innymi dlatego, że nikt nic o niej nie wiedział. Mimo wszystko spodziewali się nieco bardziej subtelnej, zwiewnej sylwetki. Kto wie? Może zawadiackiego, filuternego spojrzenia, czegoś z małą nutką dekadencji?Tymczasem całą tę nadzieję rozwiała ruda broda zwalistego faceta, który z hukiem osiadł na ławie naprzeciwko nich.Nastała chwila ciszy. Ciszy, która dzwoni w uszach, nasycona narastającym napięciem. Nerwowe pokasływania i szeroko otwarte, przerażone oczy wielmożów.Tę niemal fizyczną ciszę przerwał subtelny, cichy bąk wydany przez faceta, który usiadł przed nimi.Bezceremonialnie zdjął kaptur, ukazując swoją lśniącą łysinę.— Co wy tak tu po ciemaku siedzicie? — spojrzał na dymiący kominek. — Kominiarza by się przydało wezwać — uśmiechnął się do nich szczerze. — Czad nie jest dobry dla interesu — spojrzał na nich wyczekująco. — Wiecie, zabija za darmo.Zarechotał głośno, trzęsąc się przy tym jak galareta, a jego śmiech niemal rozdarł zasłonę dymną.— Czy pan… jest "Zbuntowaną Księżniczką"? — pisnął histerycznie ten od koronkowego kaptura.Natychmiast spiorunowała go wzrokiem pozostała dwójka.— Znaczy... Czy Pan jest "Zbuntowaną Księżniczką"? — ponowił pytanie, usiłując nadać swojemu głosowi sztucznie niski, basowy ton.— Tak, to ja — odparł gość z rubasznym uśmiechem. — Możecie mi mówić Bezik. — Spojrzał na nich. — Słyszałem, że chcecie się pozbyć Ignacego z Knurowa.https://www.facebook.com/PlanszowyKolektyw24
Zapraszamy na nasze kanały:
Discord:
https://discord.gg/5sgsb3U2
Spotify:https://open.spotify.com/show/7AWjnP68UaHJeXye0xA2wysi=91bf6ac8251041b4
Instagram:https://www.instagram.com/planszowy_kolektyw
Zbiorcze oceny Planszowego Kolektywu: https://docs.google.com/spreadsheets/d/1Hpo3GTH1g71C2BsZ3iJrSGgDZbNspyw9ErxLg_0qoAk/edit?usp=sharing
Autor muzyki: Filip Łajtar
kontakt: planszowykolektyw@gmail.com
Instrukcja:https://sklep.muduko.com/pl/p/file/24497e0f6c12a09368c918669b5cdcdf/Zbuntowane-Ksiezniczki_instrukcja.pdf?srsltid=AfmBOooNkoMyn0bUNXwJr3qqrgiAfr2Vm302cG0nhV4OqYjh9isy9YaB
Timestampy00:00:00 Początek
00:00:23 Gdzie Enu mówi dzień dobry
00:00:53 Off i topy
00:25:56 Tematu odcinku -kuncik bgg
00:42:00 zaglądamy do pudła
00:50:30 Fluff00:51:34 antyfluffu
00:52:22 zasady i kwasy
00:55:06 o grze i Pani Grażynce
01:06:02 Oceny