
Miało być tak pięknie, Nat Cassidy opisywał swoją debiutancką książkę jako bardzo skrupulatnie zriserczowany głos w obronie kobiet przechodzących menopauzę. Miała być odpowiedź na "Carrie" Stephena Kinga. No i przede wszystkim miał być horror. A co jest? W najnowszej solówce Agi marudzenie przeplata się z narzekaniem. ZNOWU.