Idealny musical dla ludzi, którzy nie lubią musicali, ponieważ składa się z tych elementów, których ludzie, którzy nie lubią musicali, nie lubią w musicalach. Brzmi jakbym się naigrywał, ale naprawdę tak jest i nie rozumiem dlaczego.
Teraz soie przypomniałem że obok Kobranocki był też przecież szlagier T-Love czyli "Ajrisz". Ale Muńka Staszczyka o zainteresowanie sytuacją geopolityczną bym nie podejrzewał, tam to mu jawnie o alkohol chodziło.
Paddingtona w Peru oraz Gladiatora 2, oprócz wspólnej daty polskiej premiery łączą także niebywale wymuszone wątki związane z dziedzictwem i przeznaczeniem, które mimowolnie kształtują nasze życie; nieumiejętność dorównania jakością poprzedniczkom, oraz retrospektywy zawarte w malowanych scenach w stylu Chłopów i Twojego Vincenta. I niewiarygodne, że coś związane z Chłopami i Twoim Vincentem w jakimkolwiek zestawieniu wypada najlepiej
synek prawdziwy ból to jest jak musisz zorganizować konklawe ale ci się kandydaci wysypują
Jak sobie na jesień już zrobię przewidywania oscarowe, to na wiosnę będzie mniej roboty, to się nazywa efektywność.
Dobra, ale gdyby to Kendrick nawinął "you're an anal man, but I'm oral as hell" to by mu Pulitzera za to wcisnęli.
Ostateczna przestroga dla ojców przed dawaniem słów wsparcia i wyrazów szacunku swoim synom.
Przypomina mi to wszystko odcinek Spongeboba Kanciastoportego, który właśnie sobie w głowie wymyśliłem, w którym Skalmar Obłynos serwuje klientom gourmet dekonstrukcję kawałka mięsa włożonego pomiędzy chleb na zakwasie, przelewając tym samym cierpienie swoje, pracowników gastro i zabitych zwierząt w poetyckie doznania smakowe, ale Pan Krab i tak go zwalnia, bo klienci jednak chcieli Kraboburgera za piątaka.
Substancja jest jak nastoletnie sam na sam z samym sobą, gdy rodzice wychodzą z domu — solidne dwie godziny seansu, bardzo dużo pośladków w różnych odmianach i na końcu trochę obrzydzenia tym co się właśnie obejrzało.
Myślisz sobie, że scena w której znienawidzony bohater jest topiony kwasem to bardzo dziwne guilty pleasure, ale potem się okazuje że odliczanie trwające przez cały film pokrywa się z rzeczywistym czasem, który upływa podczas seansu i już w ogóle jest hhhnnggggggg.
(0:51) - Rodzaje życzliwości
(7:00) - Minghun
(13:48) - A Different Man
(16:54) - Aggro Dr1ft
(20:00) - Monkey Man
Boże tyle wspaniałych rzeczy do oglądania chyba nie dam rady ich wymienić bo nowy Dupieux, A Different Man, Grand Tour, Monkey Man, Sasquatch Sunset, Cuckoo, Kneecap, Królowe dram, Surfer, filmy biologiczne z WFO, To nie mój film, Playtime, King Baby, Stop Making Sense, Zła nie ma, MMXX Christi Puiu, Sekcja telewizorowa, retrospektywy, wydarzenia w Arsenale i jeszcze dwa razy nowy Dupieux ufff wymieniłem wszystko, nie no żartuję, wymieniłem trochę ale tyle wystarczy.
Tak jak w knajpie, w której się czeka godzinę na posiłek a wszyscy dookoła już jedzą, tak samo jest z trzecim sezonem The Bear, który na całym świecie już był oglądany a w Polsce dopiero za pare tygodni.
"Ja chcę lobotomię" nie było na mojej liście bingo spodziewanych linii dialogowych w bajce Pixara.
Jakbym wychowywał się na Bluey, to może bym wyrósł na wartościowego członka społeczeństwa. Niestety, za dzieciaka oglądałem i czytałem Kaczora Donalda i teraz nagrywam podcasty
Nie zdradzając swojej opinii, mogę z całą pewnością powiedzieć, że jest lepszy niż Furiosa z Damięckim.
Z kondycją polskiego dokumentu jest trochę jak z moją kondycją - istnieje i na tym poprzestańmy.
I w sumie nie wiesz, kto był bardziej nawiedzony: pionierzy dancehallu, Yoko Ono czy ludzie rozmawiający ze zmarłymi psami.
A i tak najciekawsze okazały się krótkie metraże z Wytwórni Filmów Oświatowych z muzyką Komedy.
Filmowa adaptacja tej niebywale frustrującej sytuacji, kiedy chcesz napisać "penis", ale autokorekta ciągle zmienia na "tenis", za to jak ten jeden jedyny raz chcesz napisać "tenis", to od niechcenia wskakuje "penis".