
W swojej jeździeckiej (niedługiej acz intensywnej historii) jeździłam w wielu stajniach i poznałam trochę ludzi. Był czas, że sama tkwiłam w przekonaniu, że środowisko jest zgniłe do szpiku kości, a stajnie to wylęgarnia patologii.
Dzisiaj wiem, że w tych śmiałych stwierdzeniach jest ziarno prawdy, ale to nie jest cała rzeczywistość. Jak znaleźć swoje miejsce? Dlaczego niektóre miejsca rozczarowują a inne pozytywnie zaskakują?
Zapraszam na nowy odcinek SlowHorsing - podcastu o pozytywnym jeździectwie i cieszeniu się z codziennych jeździeckich przyjemności.