
Czy jak będę mieć dom na wsi, będę jeszcze wyjeżdżać gdzieś indziej na wakacje?
Takie pytanie zadaje sobie większość osób, które przymierzają się do zakupu wiejskiego siedliska. Bo przecież i dom, i jego remont to niemałe pieniądze i na wakacje może już nie wystarczać budżetu. Bo trzeba dbać o ogród, bo jak się ma swoją miejscówkę, to trzeba jej pilnować i nie jeździ się już nigdzie indziej. I w końcu - bo przecież tak było z rodzicami, kiedy kupili swoją działkę.
Przyjrzałam się, jak to wygląda u znajomych ruinersów. Czy starcza im sił i pieniędzy, by wyjeżdżać bliżej i dalej? Jeśli nie, to jak długo trwa przymusowa rezygnacja z wakacji? Czy to ich nie frustruje i czy nie brakuje im podróży, kiedy przez jakiś czas trzeba mocno oszczędzać?
A może ruinersi rzeczywiście na wsi „dziadzieją”, dziwaczeją i latami trwają w podróżniczej hibernacji?
Popytałam więc i opowiadam, jak to jest z tymi podróżami - i dlaczego właśnie tak.