
Czy ktoś w ogóle nadal czeka na ogłoszenie jesiennej ramówki w telewizji kablowej? Czy ekscytują Was nowe telewizyjne show? Oglądacie z wypiekami na twarzach premiery kinowe w tv?Drodzy, kiedyś to były czasy, a teraz czasów już nie ma - dyskusje na szkolnych korytarzach o nowym odcinku „Mam Talent”, piątkowe superkino, poniedziałkowe „Okruchy życia”, w czwartek „Sprawa dla reportera”… a nie, czekajcie… To nadal jest emitowane. To i stos paradokumentów, kolejny raz odgrzewane kotlety, Harry Potter na zmianę z Władcą Pierścieni, starzejące się jury programów mających swoje jubileuszowe, 10, 15, a nawet 20 edycje…Jak to się stało, że telewizja nie tylko nas nie grzeje, ale też nie ziębi - jest po prostu żadna? Jak zmieniły się nawyki i zwyczaje związane z telewizją? I co ma z tym wszystkim wspólnego kolektywizm i lądowanie na księżycu? Co współczesna telewizja mówi o nas jako o odbiorcach?