
Melancholijna opowieść o poszukiwaniu spokoju w czasach hałasu, samotności i niekończącej się stymulacji. Jest to też po prostu wiersz, który jest dla mnie ważny i którym chciałam się z wami podzielić.
Rozpadam się w smutku
Miarowo skrapla się bezsilność
Ze skroni na dłonie
Podkurczam palce u stóp
Nikt nie zauważy drżenia
Podbródka i cichych myśli
Cisza dzieli pokolenia
Cisza łączy narody
Tylko w ciszy da się usłyszeć
Współczujący głos Boga