Armenia stopniowo otwiera się na turystów – a do pełni szczęścia potrzeba jeszcze, aby ci turyści zechcieli tu częściej zaglądać. Gdy odważą się zmienić utarte wakacyjne szlaki, nie pożałują i będą do Armenii niejednokrotnie wracać. Jestem o tym przekonany. Śpieszmy się więc zwiedzać Armenię, póki nie jest zadeptana przez masową turystykę. Doceńmy kaukaskiego Kopciuszka, który pod warstwą postkomunistycznej szarości kryje perłę wspaniałej historii, kultury, sztuki, kuchni i dzikiej przyrody. Jak tylko świat wróci do normy po koronawirusowej zarazie, gorąco zachęcam do wspólnych podróży do wszystkich trzech krajów Kaukazu Południowego – do Gruzji, Azerbejdżanu i oczywiście do Armenii, która zasługuje na odwiedziny jeszcze nie raz, nie dwa!
Przeczytaj:
https://www.polakogruzin.pl/armenia-kraj-jak-mars-z-asfaltem/