Wierzą, że prawowity prezydent Polski nazywa się Jan Zbigniew Potocki. A ten udowadnia, że Polska to nie kraj lecz holding zarejestrowany w USA jako "Poland Republic Of". Obecne władze to okupanci, bo nie ma ciągłości prawnej z II RP.  

Nazywają siebie "wolnymi ludźmi", bo przechodzą na "prawo naturalne". Uznają, że odtąd polskie sądy nie mają nad nimi władzy, podobnie jak policja, którą uznają za prywatną firmę ochroniarską. 

Tworzą własne "Trybunały Sprawiedliwości", wydają wyroki śmierci  - na polityków, samorządowców, albo komorników. Bo przecież wolni ludzie nie płacą podatków obcej korporacji.  Przy całym groteskowym charakterze tego ruchu mogą być niebezpieczni. Tym bardziej, że charakterystyczne są ich kontakty ze służbami reżimów białoruskiego i rosyjskiego.   

O tym opowiadają Konrad Dulkowski i Rafał Gaweł.