
W weekend śniło mi się, że piekłam chleb… Taki prawdziwy, na zakwasie, z chrupiącą, popękaną skórką, która skrzypiała, gdy go wyjmowałam z pieca, i z miękkim, parującym wnętrzem. Sen był tak wyrazisty, że wręcz obudziłam się z tym zapachem w nozdrzach i od razu zrobiłam się głodna. A co ten sen ma wspólnego z sukcesami, których nie widzimy i z podświadomością, która wciska nam hamulec?
Zapraszam na kolejne „Słowo na dobry tydzień”.
Dobrego tygodnia,
Anita Odachowska