
W rozmowach z aktywistami widać, że wszyscy doskonale wiedzą o tym, że migranci nie planują zostać w Polsce – mówi rolnik i przedsiębiorca.
Rozmowa z rolnikiem z Krynek, który od dwóch lat obserwuje to, co dzieje się przy granicy. Mówi, że mimo że nie widzi granicy bezpośrednio z okna, ponieważ między nim a granicą znajduje się las, często przebywa w pobliżu granicy ze względu na swoje zawodowe obowiązki i pola przy ochranianej barierze. Pierwsze anomalie zaczęły się pojawiać w 2020 roku, gdy grupy ludzi przychodziły na martwe punkty graniczne, aby sprawdzić, jak szybko zareagują władze.
Obecny kryzys migracyjny na granicy zaczął się nasilać w czerwcu 2021 roku, gdy zaczęto obserwować duże grupy migrantów przekraczających granicę. Ci migranci często przechodzili granicę bez znajomości topografii terenu. Uważa, że takiego rodzaju bariera była konieczna i długo oczekiwana, ponieważ granica zawsze była istotna i szanowana przez ludzi mieszkających w pobliżu.