
Był jeszcze dzieciakiem, kiedy chodził na stadion w Częstochowie. Od tamtej pory żużel jest obok. Dziś już zawodowo, w słuchawkach i przed mikrofonem, ale nadal z sercem. Michał mówi o tym, jak to jest znać dźwięki, rytm i zapach tego sportu na wylot i wciąż nie mieć go dość.