
Z jednej strony buty i regularne treningi. Z drugiej biurko, logistyka i odpowiedzialność za tysiące uczestników. Marek od lat łączy te dwa światy. Wie, co znaczy przebiec maraton i co trzeba zrobić, żeby inni mogli to zrobić. A przy tym nie traci z oczu tego, że bieganie to nie wynik, tylko coś, co zostaje z człowiekiem na dłużej.