
„Kultura zapierdolu”, czyli taka „kultura pracy”, gdzie pracoholizm zostaje wyniesiony do rangi cnoty i staje się opcją domyślną funkcjonowania.
Wulgaryzm jest tutaj specjalnie użyty, aby podkreślić negatywną relację ludzi do wykonywanej przez siebie pracy.
Zaharowujemy się często dlatego, że nie widzimy efektów własnej pracy w ciągle postępującej inflacji, albo dlatego, że dookoła nas pracoholizm uznaje się za dobrą cechę.
Jeśli dużo pracujesz, to jesteś ambitny/a, zaradny/a. Bo przecież mało ekskluzywne stanowisko pracy, czy etat niewymagający licznych wyrzeczeń, to nic czym można się szczycić. Odpoczynek czy praca, gdzie wymaga się od pracownika minimum jest dla nieudaczników. Brzmi znajomo?
__________________________
Znajdziesz nas na Instagramie:
www.instagram.com/glosne.mysli.podcast/
Możesz też napisać na maila:
glosnemysli@gmail.com