
Czasami zastanawiam się, dlaczego kolejne pokolenie zawsze tak bardzo nie rozumie poprzedniego? Dlaczego młodzi są postrzegani jako ‘zbyt nowocześni’, a starsi jako ‘zbyt uparci’?
To nie jest nowa historia, nasze babcie nie rozumiały swoich córek, nasze mamy nie rozumiały nas, a my dziś często zderzamy się ze światem naszych dzieci, który biegnie szybciej, niż jesteśmy w stanie nadążyć.
A jednak, i tu jest moja osobista refleksja: mam wrażenie, że to właśnie nasz pokolenie zaczyna rozumieć swoje dzieci bardziej niż kiedyś rozumieli nas nasi rodzice. Staramy się przełamywać stereotypy, zamiast trzymać się kurczowo swojego sposobu myślenia. Bo może ta przepaść pokoleniowa nie musi być murami, które nas dzielą, ale mostem, który każdy z nas ma szansę budować.