
Wypadek, amnezja i nowa rodzina, która odbiera mnie ze szpitala.Mieli się mną opiekować. Mieli być wsparciem.Ale nocami dom wypełniały szepty, a w piwnicy czekały skrzynie pełne fotografii i fałszywych dokumentów.To nie była rodzina. To byli zbieracze.Wysysali życie, podmieniali dokumenty i karmili się tym, co zostało z mojej pamięci.A ja już wiem, że nie chodziło o pomoc — chodziło o ofiarę.