
W naszej wsi mawiają, by nocą nie włazić na cmentarz. Licho się tam zalęgło – mara, co ludzi porywa i dusze truje. Najpierw zniknął Bartłomiej, potem dzieci, a teraz całe rodziny giną. A kiedy nazwiska zmarłych same zaczynają się dopisywać do kartki na tablicy ogłoszeń… wiadomo, że piekło przyszło po swoje.